Scott Boulder 1994

#1
Upolowany u handlarza w Miliczu, a zauważony wcześniej przez kilku forumowiczów :-D Rozmiar ramy zacny bo musi wozić 194 cm żywego człowieka :)
Przeznaczenie: wyjazdy w teren, lżejsze góry, być może jazda zimowa do pracy (choć strasznie mi go do tego celu szkoda). Stan prawie fabryczny, bardzo niewiele eksploatowany, rozebrałem praktycznie na czynniki pierwsze, wyczyściłem oryginalny, zastały już ale klarowny smar, nałożyłem nowy, złożyłem i chodzi jak szwajcarski zegarek.

Pytanie do znawców: na ile mogą być wytrzymałe te wiekowe ZMaxy i jak szybko poddadzą się te obręcze M400 przy moich prawie 90 kg wagi?

Zamieszczam kilka zdjęć, reszta pod adresem:
http://www.flickr.com/photos/94093138@N ... 690989794/
Załączniki
04.jpg
03.jpg
02.jpg
01.jpg

#3
Stan bomba, rzeczywiście szkoda jeździć, opony rzadko spotykane.

Stare Mavici są generalnie mocne, choć te wyglądają na OEMowy model, podstawowa sprawa czy mają otwarty przekrój czy jakąś komorę, jak przekrój zamknięty to nie jest źle.
Allegro, Alpinestars, Breezer, Corratec, Kuwahara, Rocky Mountain.

Obrazek

#5
Sprzedaj mi te z-maxy :-D
Zresztą, jak znam życie, to na pw masz już oferty...

A serio, to jedne z najpiękniejszych opon ever. I - uprzedzam - kult nad kulty, lans lansu. Są, jak widzę, w świetnym stanie. Na retrobike.co.uk ceny też mają fajne - jeśli się w ogóle trafiają.
Sam mam parę takich, ale niestety - styrane. I dorzynam je bez litości :-D
Opcje masz więc trzy:
Sprzedaż
Tyranie
Odłozenie na półkę

Co do wytrzymałości, to cóż - guma się starzeje, parcieje niestety. Musisz się z tym liczyć.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#7
Niesamowity stan! Piękny rowerek. Szkoda go tyrać na zimówkę, nie rób tego proszę. Będzie żal.


Edit: Tak samo myślę jak Ojciec Dyrektor pisząc moje powyższe słowa.
Ostatnio zmieniony 2013-09-21, 09:05 przez WojtekKa, łącznie zmieniany 1 raz.
Woodlands 29-er cr-mo
Trek 750
ARCADIA 6000
Suntour XC Pro WTB w kartonach czeka na nowe życie

#8
taaaa, moim zdaniem zal jak rowery stoja, po to w koncu jest rower by na nim jezdzic i miec frajde, a ze stan , to super ze taki, wiec wiecej wytrzyma niz jakby juz byl styrany ;)

#10
Dzięki za słowa uznania.
Gdy jechałem do Milicza nie spodziewałem się takiego znaleziska i jestem teraz trochę w rozterce. Nie chcę zrobić z niego pomnika którym jedynie wyjadę w słoneczną letnią niedzielę. Rower ma służyć do wyjazdów terenowych i tam, gdzie niezbyt poręcznie poruszać się trekkingiem - po prostu ma jeździć.
Macie całkowitą rację - odpuszczę sobie jazdę zimą bo sól go zmasakruje, a używając go bez katowania jest to zakup na lata. Tylko czym pociskać zimą? Trzeci rower w piwnicy już się nie zmieści...

Opony:
Podziwiam Waszą pasję i pieczołowitość z jaką składacie swoje perełki. Jeżeli te opony są takie kultowe i będą super się prezentować na którymś z wypieszczonych retro MTB to z chęcią je odstąpię - dla mnie mają wartość użytkową obniżoną przez wiek. Szkoda byłoby je przedwcześnie zużyć.
Rower skudliłem współczesnym siedzeniem (sprzedawca niestety oryginału nie miał) więc jakieś współczesne Marathony nie będą już tak razić.

#11
Kult kultem ale praktycznie, jazda i tyranie takiego klasyka w cięzkim terenie i tak wychodzi taniej niż kupno nowoczesnego sprzetu za 5000pln. Tak więc ja mam podobny dylemat, bo taniej wychodzi jednak wydawac co roku 500pln na retro i je tyrac w terenie mając niesamowita frajdę patrząc jak kolesie na nowoczenych sprzętach wymiękają tam gdzie ja cisne nan moim sprzęcie z minionej epoki.
I zgadzam się ze stweirdeniem, że rower ma jeździć i żal wtedy kiedy stoi.
/// 4x Specialized /// ;)

#14
Ja nie mam nic na przeciw jeżdżeniu rowerem ;-) ale odróżnijmy jazdę, nawet w ciężkich warunkach terenowych, od zarzynania w syfie i soli
Poza tym - co innego więc zarzynać wiekową maszynę po której widać jej 20 lat orki, a co innego zarzynać klasyka w stanie w jakim drugiego takiego ze świecą szukać - to nie sa rzeczy leżące na półkach w sklepach i w takim konkretnym wypadku koszty zakupu nie stanowią dla mnie przepustki do świadomego zniszczenia sprzętu (czytaj bezpowrotnego zaprzepaszczenia jego świetnego stanu, który uchował się przez 20 lat)
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#15
Skolioza, masz pełną rację - Scott nie będzie zarzynany jazdą w soli i błocie bo na to nie zasłużył, a ja nie jestem niszczycielem i dbam o sprzęt.

Z innej beczki: kto z Was dysponuje jakimś lepiej pasującym siodłem niż ta współczesna Freccia Selle Royal?

#16
Dlatego to jest taki mały dylemat. Kupując taki leciwy rower w świetnym stanie troche żal go używać. Bo nawet lekkaa jazda w terenie czy "przewietrxenie" go na mieście może sie skonczyć jakąś obcierką i tez szkoda lakieru. Aale jak ktos mam miejscie i środki do kolekcjonowania rowerów do oglądania i do jazdy to jest sutuacja idealna.
Mnie trochę szkoda mojego rockhoppera, chociaż nie jest to sprzę najwyższych lotów ale kupując go byłw stanie niedal idealnym. A po roku intensywnego uzytkowania juz nie wygląda tak fajnie jak w dniu zakupu.
/// 4x Specialized /// ;)

#17
no ja mam inne podejscie do tematu, o wszystkie maszyny, dbam strasznie, myje, czyszcze, woskuje, ale i ujzezdzam jaks ie da, bo po to wlasnie jest rower, frajda z patzrenia na niego, to jedno, ale z jazdy to kolejne, a co sol czy tam inna woda zrobi, maszynie jak sie po jezdzie umyje??? nic, wiec jak kto woli, ja tam wole jezdzic niz ogladac:)

s

#18
ANDRIUBIKER pisze:no ja mam inne podejscie do tematu, o wszystkie maszyny, dbam strasznie, myje, czyszcze, woskuje, ale i ujzezdzam jaks ie da, bo po to wlasnie jest rower, frajda z patzrenia na niego, to jedno, ale z jazdy to kolejne, a co sol czy tam inna woda zrobi, maszynie jak sie po jezdzie umyje??? nic, wiec jak kto woli, ja tam wole jezdzic niz ogladac:)
Podpisuje się pod tym . W tej materi najbardziej podoba mi się podejście angoli. Nie chodzi mi o klasyki na dwóch kółkach a na czterech. W przeciwieństwie do innych nacji użytkują swoje klasyki na codzień a nie budkrują je w garażach . Wracając do tego roweru . Co z tego , że w idealnym stanie jak go nikt na ulicy oczy nie zobaczy:)

#20
Scotta historii ciąg dalszy: rower przezimował nieeksploatowany zimą w ogrzewanej piwnicy bo żal było katować go solą. Odbył jesienią jedyną w moich rękach i dla mnie niestety pechową przejażdżkę - wybrałem się na Singltrek pod Smrkem z następującym bilansem: przy pierwszej wywrotce złamany piąty palec lewej ręki, przy drugiej strata 1/3 górnej lewej jedynki, rower nie ucierpiał.
W związku z powyższym przywróciłem jego stan do prawie fabrycznego dokręcając brakujące odblaski, koszyk na bidon, dzwonek (foty trzasnę jak poprawi się pogoda we Wrocku

E: skolioza - treść niezgodna z regulaminem została wyedytowana
Ostatnio zmieniony 2014-04-25, 10:11 przez komota, łącznie zmieniany 1 raz.

#29
Tyle tylko, że tam nie dwóch tras - hardkoworej i rodzinnej. Są różne stopnie - przeznaczone dla różnych rowerzystów i różnych rowerów. Póki nie wiem na jakiej delikwent jechał, to staram się bajek nie wymyślać i głupoty/odwagi* nie przypisywać. Taki tylko jest wniosek.

*niepotrzebne skreślić
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#30
Widzę wielu poruszonych moją historią ;) więc spieszę z wyjaśnieniami. Obie wywrotki były na trasie "czerwonej": pierwsza to przy próbie przeskoczenia dwóch następujących po sobie hopek ale albo miałem za niską prędkość wychodzenia z progu :) albo zestaw ja+rower okazał się za ciężki i w rezultacie przednie koło przyziemiło przed szczytem drugiej hopki co skończyło się widowiskowym OTB i upadając gdzieś zahaczyłem lewym małym palcem fundując wieloodłamowe złamanie. Dalsza jazda z tak załatwioną, spuchniętą i bolącą łapą była trudna, prowadzić roweru nie wypadało, a do parkingu przed zmrokiem należało dojechać. Druga wywrotka była więc kwestią czasu ale na nieszczęście zdarzyła się może 500 metrów przed końcem - przy gwałtownym manewrze omijającym drzewo rower trzymany jedną ręką wpadł w poślizg, uciekł mi na bok, a ja zrobiłem pięknego szczupaka ryjąc na koniec zębem glebę.
Ale palec już zrośnięty, w pełni sprawny, ząb odbudowany :)
Cardamon - dlaczego Boulder nie był właściwym na taką jazdę? Wszak to MTB...
Na co dzień tyłek wozi mi trekking, wycieczki krajoznawcze też na nim odbywam, a Scott miał dostarczyć adrenaliny w górach. I dostarczył...