Re: Astrix Havoc
#182Oby to nie byl powod
Jeszcze tylko wroce do patentu ze sprezynkami w Gustawach.
Generalnie jestem przeciwnikiem eksperymentowania z ukladem hamulcowym jakiegokolwiek urzadzenia. Tu bylo to w miare bezpieczne, bo co najwyzej zmieli kawalek blaszki grubosci moze 0,7mm, co zreszta mialo juz miejsce.
Na poczatku chcialem skleic to cianoakrylem, jedyne co skleilo to palce , wiec jak to polaczyc?, zgrzac?, niestety elektrody mialem za duzej srednicy i nie miescily sie.
Pospawac ? Hmmmm, odpalilem TIGa i ........... pradem ktory myslalem ze bedzie za maly, zjaral obie sprezynki, a bylo to chyba 25A
Niby jest jonizator, ale przy pradzie zajazenia luku znowu mi spali wszystko, nawet jak ustawie bardzo niski prad, postanowilem odpalac na szczypcach ktorymi scisnalem sprezynki, tadam
Ponizej poligon
Re: Astrix Havoc
#185Więc tak, w końcu po naprawie kręgosłupa, odważyłem się wyciągnąć z komórki rower zjazdowy i od razu rzucić się na głęboką wodę. Łupem padł znienawidzony przeze mnie Dzikowiec, trochę z premedytacją, trochę z oszczędności. Jeździło się cudownie, sprzęt, jak i jeździec spisali się fenomenalnie.
- Załączniki
-
- 20231001_120732.jpg (3.76MiB)Przejrzano 5478 razy