#31
Trek System 2, żel - najlepsze siodło jakie miałem. Jeździłem po górkach po 7 -8 godzin z plecakiem. Zgadzam się, że to indywidualna sprawa, ale kumpel, który kupił kiedyś mój rower z tym siodłem za nic nie chciał mi odsprzedać, pomimo, że chciałem przepłacić. Drugi kumpel (za moją namową) kupił rower z takim siodłem. Efekt? Z płaczącego łajzy, którego ciągle dupa bolała zrobił się prawdziwy wyga, jeżdżący w nieskończoność...Jeden waży z 70 kg, drugi 85 - 90 kg. Trudno niestety dostać - można je niekiedy spotkać przy starych rowerach i poluję na nie (bez efektu), jestem gotów nawet przepłacić. Obecnie wypróbowuję już piąte...Kupiłem nawet ostatnio coś od Yvesa, ale nie zamontowałem jeszcze. Szukałem czegoś w retro, bo bardziej mi to pasuje. Także Jacob jak spotkasz coś takiego - kupuj w ciemno.

Aaa, i nigdy wcześniej nie jeździłem z wkładką, nie była potrzebna :)

#32
Witam.

Ja powiem o trochę bardziej współczesnym siodle bo o nowym ritchey'u Pro Biomax.

Kupiłem je jakiś tydzień temu i zrobiłem na nim już ponad 300km i nic. Za pierwszym razem trochę d... bolała (mimo że na full'u) ale teraz kompletnie go nie czuje mimo że taka trochę decha.

pozdrawiam
xMekpx
Moje ogłoszenia
Marin Bear Valley 1996

#34
w dwoch rowerach ktorych uzywam na codzien mam SLR
w zimowce flita
o jednym i drugim nie moge powiedziec nic zlego choc trzeba przyznac ze na Flit´cie w porownaniu do slr moja dupa czuje sie jakbym siedzial w wygodnym lotniczym fotelu

inna sprawa ze dup na swiecie jest miliardy ,a siodelek tez ktoras setka i wszystko to rzecz indywidualna jednemu podpasuje innemu nie
dla mnie Flite to szczyt komfortu ,a dla np Radzieja(z tego co sie orientuje ;-) ) wrecz przeciwnie
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#36
Od dwóch lat jeżdżę na siodle Brooks Swift.
Fakt, że pierwsze 500 km to jakaś droga krzyżowa. Niewygodne jak diabli.
Potem jest już tylko lepiej. Naprawdę wygodne siodło ale swoje trzeba odcierpieć.

No i faktycznie tylko dla jednej osoby.

Dla niektórych jest też piękne. Kawał porządnego rzemiosła.

#38
W specu mam starego flita 1990 i złego słowa nie mogę powiedzieć. Jest to najwieksza decha na jakiej kiedykolwiek jeździłem, ale moje 4litery juz sie tak przyzwyczaiły (po jakiś 3000km), że innego siodła narazie nie chcę. Napewno są wygodniejsze siodła ale napewni nie takie ładne i takie lekkie zarazem. Chyba, że kosztują 3x więcej.
/// 4x Specialized /// ;)

#40
bez znaczenia czy tanie czy drogie przecież >prawda jest jak dupa :) ..każdy ma swoją

dla mnie flite -to makabra ,mimo że piękne -kiedyś po 100kaemowej wycieczce ,chodziłem przez 3 dni jak kowboj ..rolls za to -200kilkadziesiąt km jednego dnia ,w 2 tygodniowym maratonie ,10 kg plecak -zero problemów
wtb-ki są też godne polecenia ,ale średnio do retro wynalazków -za to kanapy
No ale to jest opcja dla mnie -niestety każdy musi sam sobie poszukać co mu tam leży ,organoleptycznie ,nie ?
więc nie ma raczej czegoś takiego jak najlepsze siodełko
p.s. pomijam kwestię ustawień -o których wspomina Jck ,bo potrafią zrobić diametralną różnicę przy jednym i tym samym siodle
p.s.2. siodła żelowe są do dupy!

#42
Ktoś już o nim wspominał: Selle San Marco Concor.
W ubiegłym sezonie poległy mi 2 siodełka, to niejako dostałem jako tymczasowe od Taty, żebym miał na czym śmigać. Jeszcze w rękach wyglądało mi na co najmniej niewygodne, ale po pierwszej jeździe przekonałem się do niego. Komfortowe, odpowiednio twarde i co w moim przypadku jest na plus - wysokie. Miałem w planach jak najszybsze kupienie nowej deski ~180g, ale na razie staruszek u mnie zostanie na dłużej.

#43
juz daawno tu pisalem, ze nie ma czegos takiego jak najlepsze siodelko... dla jednego to dla innego tamto, kazdy musi sobie idealne dobrac samemu, a marki zacne jakie sa to kazdy wie...

#45
Kupiłem nowego -" używanego" Brooksa na all... za 90zł ;-)


Niestety nie miałem kiedy pojeździć. Nie wypowiem się jeszcze o wygodzie.

Za to jak spiszę model siodła żelowego, które mam na co dzień i się podzielę info. Jest współczesne, ok 140zł.

Ale podobno lekkie uszkodzenie i żel wypływa ;-(

#46
Turbo rzeczywiście jest takie wygodne jak wszędzie chwalą i da się na nim pojechać gdzieś dalej niż 10-20 kilometrowy lans po mieście?
Noszę się z zamiarem jego kupna, aby siodło pasowało do ramy wyglądem, ale tylko z powodu estetyki nie mam zamiaru cierpieć.
Jak już padło tu na forum, SL odnowił Turbo 2 lata temu, wrzucił do kategorii Vintage, a zamiast śliskiej skóry dał zamsz. Teraz tez biję się z myślami, lepiej oryginalne Turbo z okresu, ze śliska skórą, czy nowe z zamszem. Powiedzmy, że różnica w cenie nie gra roli.

#48
Tak, to jest oczywiste i najlepsze rozwiązanie, w normalnych warunkach nie pytałbym nikogo o zdanie i poszedł do sklepu, gdyby nie marna dostępność modelu. To nie jest towar leżący na każdej półce w dowolnym sklepie, a nawet sklepy inetowe ściągają je na zamówienie od dystrybutora.

A pytanie kieruję do użytkowników Turbo.

#49
Wszelkie pytania o wygodę siodełka są bez sensu, to co podpasuje stu osobom jednemu może w ogóle nie pasować. Niestety, siodło trzeba przetestować samemu, żadne wypowiedzi nic nie dadzą. Dobrze jest też zmierzyć rozstaw kości i do tego rozstawu dobierać szerokość siodła.

Co do Brooksa, przerabiałem już 3 siodła tej firmy, najpierw Team Special, potem Swallow a teraz B17 Standard. Pierwsze było używane więc na starcie było totalnie niewygodne, drugie co prawda nowe i ładne ale też średnio mi się jeździło, na B17 po przejechaniu ok 1500 kilometrów mogę siedzieć cały dzień i nie czuję żadnego dyskomfortu. Brooksa używanego bym nie polecał, bo jest ukształtowany pod tyłek poprzedniego właściciela. Są sposoby, żeby na nowo wyprofilować siodło, ale nie zawsze się sprawdzają. Ja próbowałem z wrzątkiem i parą wodną oraz wygotowywania w oleju, trochę pomogło ale nie do końca.
Garaż:
Scott Comp Racing CST http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 19728.html
KTM Strada Team http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 04723.html